-
Alexis Curvers – Tempo di Roma
Alexis Curvers – Tempo di Roma
48,00 zł
“Jeśli wybierasz się do Rzymu, najważniejszą i bezwzględną regułą winna być lektura Tempo di Roma”
Dominique Costermans i Christian Libens“Nie sądzę, by od czasów Stendhala tak pięknie pisano o Rzymie, jak robi to Curvers w Tempo di Roma”
Hubert Juin -
Jarosław Iwaszkiewicz – Książka o Sycylii
Jarosław Iwaszkiewicz – Książka o Sycylii
30,00 zł
Z okazji 20 rocznicy śmierci Jarosława Iwaszkiewicza (2 III 1980) wznowienie ważnej książki w jego dziele, w którym mit Sycylii i jej historia od czasów Wielkiej Grecki zajmuje uprzywilejowane miejsce. Większość szkiców powstała jeszcze w latach 30., po pierwszej podróży włoskiej Iwaszkiewicza w 1931 roku. Kontynuował ją w latach okupacji. Ostatnie fragmenty pochodzą z 1955 roku (I wyd. 1958). Książka dedykowana jest Józefowi Rainfeldowi, malarzowi, który był Cicerone pierwszych podróży włoskich Iwaszkiewicza. Ich korespondencję wydał ostatnio Paweł Hertz.
“…pisałem tę książkę nie tylko dla czytelników. Pisałem także i dla siebie. Chciałem w niej może nie tyle odpowiedzieć sobie samemu na nurtujące mnie zagadnienia, ile zanurzyć się w atmosferę przeżyć tak dla mnie cennych, których istota jednak wyślizguje mi się spod wszelkich określeń. Ujęcie mojego stosunku do sztuki jest dla mnie zbyt trudne. Musiałem się zadowolić się opisem uczuć, jakie dzieła sztuki we mnie rozbudzają…” (autor)
-
Jarosław Mikołajewski – Lampedusa. Książka do pisania
Jarosław Mikołajewski – Lampedusa. Książka do pisania
34,00 zł
Lampedusa – włoska wysepka w połowie drogi między Tunezją a Sycylią. Choć nie czaruje malowniczością ani zabytkami, trudno znaleźć kogoś, kto o niej nie słyszał. W starożytności służyła jako baza morska Fenicjan, Greków, Rzymian i Berberów, dziś pełni funkcję pierwszego przystanku na szlaku morskim, którym docierają do Europy nielegalni imigranci z Afryki. “Kiedy ludzie milionami uciekają z Afryki do Europy, mówią nam, że dla nich jesteśmy bogaci i szczęśliwi. Inaczej by się tu nie zjawiali. Nie uciekaliby do nas od biedy. Mówią, że z ich perspektywy żyjemy w braterstwie i pokoju. Bo inaczej nie uciekaliby do nas od wojny”, pisze Jarosław Mikołajewski. “Ich cel to Europa i zniosą każde cierpienie, tortury, upokorzenia, bicie i gwałty, byleby tylko dotrzeć na miejsce. Są tak zdeterminowani, że wpisują w koszty podróży ryzyko śmierci. I wypływają, chociaż wiedzą, że mogą utonąć. Wielu z nich nie potrafi pływać, większość wcześniej nie widziała morza. I tu, na miejscu, po tej całej męce, spotyka ich rozczarowanie. Nie są tam, gdzie chcieli się znaleźć. Dopływają na Lampedusę i, owszem, są wolni, ale to jest wyspa, a za tą wyspą jest kolejna wyspa, za którą dopiero jest kontur stałego lądu, który jednak nie jest Skandynawią, Niemcami, Anglią, Holandią. I wtedy się załamują.”
-
Jarosław Mikołajewski – Notes Rzymski
Jarosław Mikołajewski – Notes Rzymski
34,00 zł
Notes podróżny do prowadzenia prywatnych zapisków, ilustrowany zdjęciami Wojciecha Plewińskiego i zapiskami Jarosława Mikołajewskiego, w wyborze Marka Zagańczyka. Strony numerowane; notes z indeksem ułatwiającym porządkowanie dokonanych wpisów.
“Rzymska komedia” Jarosława Mikołajewskiego również dostępna w naszej księgarni.
-
Jarosław Mikołajewski – Syrakuzańskie
Jarosław Mikołajewski – Syrakuzańskie
16,00 zł
„Piszę: «lecę do Syrakuz». Lecz ściśle mówiąc lecę do Katanii, stamtąd jadę autobusem, trochę dłużej niż godzinę.
Jest późny wieczór, po lewej, gdzie domyślam się morza, prowadzi nas linia industrialnych świateł. Byłem kiedyś w tych miejscach, widziałem wybrzeże poharatane przez przemysł w ramach bezmyślnego wyrównywania szans Południa wobec Północy, które nosi wszelkie znamiona mediolańskiego czy rzymskiego alibi, by niszczyć piękno poza własnym podwórkiem. Nie muszę tego sprawdzać. Wiem. Widzę oczami pamięci kamienie – trudno zgadnąć czy będące resztkami starożytnych domów i świątyń, czy naturalnymi skałami, widzę łąki, na których przeszło dwa tysiące siedemset lat temu szukali nowego miejsca na ziemi pierwsi kolonizatorzy z Grecji. Gdzie znajdując w jaskiniach czaszki karłowatych słoni, roili sobie istnienia jednookich Cyklopów i snuli historie o wynaturzonych dzieciach Zeusa, o strąceniu do Tartaru, o spotkaniu wędrowca Odysa z biednym Polifemem.
Biednym? Tak, biednym. Bardzo biednym. Naszym. Wyrównał szanse i format nas, małogłowych, z wielkogłowym Cyklopem Krzysztof Karasek, poeta z homerycką brodą, opisując oślepienie Jednookiego przez kogoś, komu na imię Nikt. Przerzucając tęczę pomiędzy oślepionym Polifemem a nami, którzy co dzień dociekamy przyczyn naszego bólu, i w odpowiedzi słyszymy dokładnie to samo, co usłyszał Cyklop: Nikt. Nikt nam nie zadał zgryzoty, nic nas nie rozjątrzyło, a przecież nosimy w sobie przyczyny, stan zapalny i śmiertelne skutki tych rozjątrzeń i cierpień. Kto poharatał wschodnie wybrzeże, plaże Augusty i półwyspu Thapsos, gdzie w VIII wieku przed świętym Pawłem Grecy szukali źródła z czystą wodą? Nikt. A przecież Nikt nie należał do pierwszych ludzi na tej ziemi, zamieszkanej jeszcze w epoce brązu. Nawet tam rozsnuto pajęczynę rurociągów, która wyznacza teraz autobusom rozjarzony szlak od Katanii do Syrakuz”. -
Joanna Olkiewicz – Sycylia w kalejdoskopie historii i legendy
Joanna Olkiewicz – Sycylia w kalejdoskopie historii i legendy
40,00 zł
Książka Joanny Olkiewicz o Sycylii zaczyna się tak jak trzeba – od mitu, od starcia Zeusa z Tyfonem, a kończy mniej poetycko uwagami o biedzie, zacofaniu, polityce. Ale najważniejsza jest w niej zawsze historia. Sycylii nie da się bowiem zrozumieć bez znajomości jej dziejów, na ogół zagmatwanych. Trzeba wielkiego talentu, aby uprościć to, co złożone, nie gubiąc przy tym szczegółu, nie uogólniając. Olkiewicz widzi Sycylię w kalejdoskopie historii i legendy. Co rusz zmienia punkt widzenia, czasami coś powiększa, przybliża, kiedy indziej spogląda z dystansu. Miesza dziedziny, krajobrazy, zrównuje to, co wzniosłe, z tym, co bliskie życiu. Nie zapomina o ludziach tworzących historię wyspy, zarówno tych zapisanych w annałach, stojących w pierwszym szeregu, jak i tych ginących w pomroce dziejów. Sycylia Olkiewicz jest areną zmagań potężnych sił historii, narodów i religii, a zarazem kameralną sceną, przez którą jak w teatrze defiluje galeria postaci-aktorów, o wyrazistej fizjonomii. Są Grecy, Rzymianie, Arabowie, Żydzi, Normanowie, Andegaweni i Aragończycy, są Burbonowie, współcześni Włosi i Amerykanie. Są królowie, żołnierze, spiskowcy, dziwacy i subtelni miłośnicy sztuki. Są kroniki historyczne i współczesne powieści, jest architektura i film, a obok nich, a właściwie pod nimi surowce naturalne, zmieniające wygląd wyspy. Są morze i góry, są miasta i wsie. Olkiewicz należy do nielicznego grona wielkich popularyzatorów, miłośników Italii, piszących ze znawstwem i miłością. Powtarza to, co winno być powtórzone, i zachęca, aby szukać własnych tropów, wytyczyć prywatny dukt pośród tego, co już istnieje w historii, literaturze, w sztuce. Bo tylko w ten sposób da się poznać i zrozumieć wyspę, o której Sciascia pisał, że jest „tajemnicza, bezlitosna, mściwa i przepiękna”.
-
Katarzyna Włodyka De Simone – Teatr ciszy i inne włoskie pejzaże podróżne
Katarzyna Włodyka De Simone – Teatr ciszy i inne włoskie pejzaże podróżne
46,00 zł
Literackie eseje poświęcone kulturze, historii i sztuce – a szerzej: pięknu – dawnej i współczesnej Italii oraz tworzącym je postaciom, sławnym i popularnym, ale także mniej znanym czy wręcz zapomnianym. Na kartach książki spotkamy więc Giacoma Pucciniego, Carla Collodiego (autora Pinokia) i Igora Mitoraja, poznamy włoskie losy polskich arystokratów i artystów, a przede wszystkim odetchniemy atmosferą miast i krajobrazów Toskanii i Sycylii, które szczególnie ukochała autorka.
„Nie planowałam zamieszkania we Włoszech – pisze autorka. – Wydawało się, że po wyjeździe z Krakowa moje życie potoczy się dalej w środkowoeuropejskich szarościach, los zrządził jednak inaczej i znalazłam się na promie do Palermo, by niebawem znów pakować bagaże, tym razem do Toskanii. Nie było zatem Południa w moich planach na przyszłość, ale odkąd pamiętam, błękitne niebo w pewne wiosenne i jesienne dni, gdy jaskrawe, wymyte światło podkreśla kontury i barwy, sugerując jakieś ukryte w nich treści, zawsze poruszało we mnie czułe struny. […] Zanim znalazłam się we Włoszech, odwiedziłam parę innych krajów i stamtąd też zachowałam migawki blasku i nieba. Białej od słońca alei Wersalu w szpalerze płonących cytrynowo liści. Kolorowych sukienek i białych koszul na niedzielnym koncercie w badeńskim parku […]. Kamieniczek z piernika odbijających się w błękitnych kanałach Gandawy, ciemnego lazuru nieba, jak woda ze snów o wakacjach, nad terakotowym morzem brugijskich dachów i amarantowych latawców na białej plaży w Ostendzie… Później pomyślałam, że światło i barwy, na które polowałam, były może marzeniem Północy o idealnym Południu”.
-
Paweł Muratow – Włochy. Książka do pisania
Paweł Muratow – Włochy. Książka do pisania
34,00 zł
Notes do prowadzenia prywatnych zapisków, ilustrowany zdjęciami Wojciecha Plewińskiego i tekstami Pawła Muratowa, w wyborze Marka Zagańczyka. Strony numerowane; notes z indeksem ułatwiającym porządkowanie dokonanych wpisów.
We Włoszech wszystko jest dla nas ważne i cenne. Ten sam rytm rządzi płaskorzeźbami Donatella i wieczornym ruchem florenckiej ulicy. Dzwony bijące na Ave Maria rozbrzmiewają zarówno w złotym malowidle starego mistrza sieneńskiego, jak wśród blasków słońca, które dziś zachodzi nad wieżami San Gimignano. Ta sama triumfalna nuta rozbrzmiewa w genialnych dziełach Palladia i wyrobach pierwszego lepszego włoskiego rzemieślnika. Cała gama kolorów Tycjana ma ten sam winny smak, tę samą chłodną słodycz co żółte grona, z których tłoczą z lekka pienistą valpolicellę. We Włoszech nic nie jest liche, prócz tego, co narzucili tu cudzoziemcy Włochy nie są ani tragicznym czy sentymentalnym teatrem, ani księgą wspomnień, ani źródłem egzotycznych doznań, lecz ojczystym domem naszej duszy, żywą stronicą naszego życia, rytmem naszego serca bijącego mocniej na widok rzeczy zarówno wielkich, jak i małych; oto, czym są Włochy, i pod tym względem nic się z nimi nie może równać. Ani ich krajobrazy, ani cuda ich sztuki nie oślepiają nas i nie ogłuszają. Nikogo nie przytłaczają i w niczym nie kłócą się z wewnętrzną istotą człowieka współczesnego.
-
Roberto Salvadori – Moja Florencja
Roberto Salvadori – Moja Florencja
14,00 zł
„Należy zacząć od końca – być może to najłatwiejszy sposób, żeby poznać Florencję. Szczególnie pomocni okażą się XVI‑wieczni orędownicy «nowej maniery», gdyż mieli do czynienia z podobnym kłopotem: jak zmierzyć się z bezmiarem doskonałości? Idę zatem na plac Santissima Annunziata. W tej wytwornej przestrzeni, gdzie skupiają się alfa i omega florenckiego stylu, wystarczy zrobić kilka kroków, żeby przemierzyć dwa stulecia cywilizacji: przechodząc ze schodków Szpitala Niewiniątek (wyraźny prototyp architektury renesansowej) do portyków kościoła (który skończono dekorować w dobie baroku). Jako miejsce święte nie należy do najdawniejszych – choć sięga 1250 roku – ale jego sanktuarium jest nadzwyczaj istotne, do tego stopnia, że do połowy XVIII wieku we Florencji rok rozpoczynał się 25 marca, w święto Zwiastowania. Właśnie w kościele Santissima Annunziata znajduję ślady florenckiego geniuszu: Andrea del Sarto i bracia Allori, Pontormo, Rosso Fiorentino, Bronzino i Vasari – pracowali tu manieryści; błyszczy tu ostatni wielki sezon florenckiego malarstwa poprzedzający XVII‑wieczną zapaść.
Był to zmierzch owładnięty niepokojem, schyłek tkany melancholią, a zarazem przeczuwający nowoczesność. Wraz z manierystami Florencja odmalowuje kryzys swojej cywilizacji i przemianę świata wstrząśniętego astronomiczną rewolucją i gospodarczą transformacją, reformą religijną i polityczną niestabilnością. Krużganki i kaplice Santissima Annunziata ukazują malarstwo przeżywane jako coś całkowicie «umysłowego»; to sztuka, której przedmiotem jest sama sztuka, a intelektualne dociekania i estetyczna rozkosz są sobie równe. Te dzieła powstały w udręce refleksji, zrytmizowały je niejednoznaczność i dziwactwo, wybiórczość i niepewność. Ulotna perspektywa, niszczycielska siła czasu, zaburzone proporcje, ułuda trompe‑l’œil, draperie chmur. Niepewne spojrzenia zwrócone ku malarzowi (czyli ku nam) rozszerzają malarską przestrzeń. Przeważa paleta szorstkich kolorów, akcentowanych niuansami zmierzchu. To właśnie w tych barwach moja Florencja żegna się ze swoim przeznaczeniem”. -
Toskania. Książka do pisania
Toskania. Książka do pisania
34,00 zł
Notes do prowadzenia prywatnych zapisków, ilustrowany zdjęciami i fragmentami wypowiedzi o miastach Toskanii polskich pisarzy i poetów (m.in. Chłędowski, Herbert, Herling-Grudziński, Iwaszkiewicz, Karpiński, Kraszewski, Szczuciński, Zagajewski i inni) w wyborze Marka Zagańczyka. Strony numerowane; notes z indeksem ułatwiającym porządkowanie dokonanych wpisów.